PolskaPilot MiGa-29: Będziemy na nich latać tak długo jak będzie to bezpieczne

Pilot MiGa-29: Będziemy na nich latać tak długo jak będzie to bezpieczne

Po wznowieniu lotów na MiG-ach-29 znów czujemy się pewnie za ich sterami. Te samoloty nadal są skuteczne w pełnieniu służby w ramach dyżurów bojowych, będziemy na nich latać tak długo jak będzie to bezpieczne – mówi PAP por. Urszula Brzezińska-Hołownia, pilot myśliwca MiG-29.

Pilot MiGa-29: Będziemy na nich latać tak długo jak będzie to bezpieczne

W listopadzie 2020 r. Dowództwo Generalne RSZ poinformowało PAP, że proces wznowienia lotów na samolotach MiG-29 został zakończony i wszyscy piloci tych maszyn odzyskali aktualności uprawnień do lotów. Decyzja o wznowieniu lotów zapadła w 2019 r. po ponad półrocznym uziemieniu tych maszyn po serii wypadków oraz katastrofie, w której zginął pilot MiGa-29.

O wznowieniu lotów na tych samolotach PAP rozmawiała z por. Urszulą Brzezińską-Hołownią, pilot myśliwca MiG-29 w 23. Bazie Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim.

PAP: Jak wyglądał proces wznowienia lotów na MiG-ach-29?

Por. Urszula Brzezińska-Hołownia: Po długiej przerwie w lotach każdy z nas stracił dopuszczenia do ich wykonywania. Dlatego na początku wznawiali się najbardziej doświadczeni piloci. Później to oni wznawiali kolejnych. Jako pierwsi wznawiali się instruktorzy – oblatywacze. Każdy pilot miał program wznowienia dopasowany do swojego poziomu wyszkolenia. W naszej bazie loty takie prowadziliśmy na trzech samolotach dwumiejscowych, którymi dysponujemy. Powrót do latania bojowego na samolotach jednomiejscowych był uzależniony od opinii instruktorów.

Musieliśmy wznowić elementy lotów VFR (ang. Visual Flight Rules – zasady lotu z widocznością PAP), IFR (ang. Instrument Flight Rules – lot wykonywany według wskazań przyrządów – PAP) walka, przechwycenia. To są podstawowe elementy, które musieliśmy wznowić, ich suma pozwoliła kontynuować wykonywanie bardzo zaawansowanych ćwiczeń. W tym wszystkim chodziło o to, żeby po długiej przerwie wykonać jak najwięcej misji. By poczuć się pewnie w powietrzu, intensywnie też wykorzystywaliśmy w tym procesie symulator. Wszystkie realne loty poprzedzone były lotami na symulatorze.

Starliśmy się, żeby ten okres wznowienia nie był zbyt wydłużony, ale jednocześnie, żeby wszytko przebiegało bezpiecznie. Udało nam się, proces został tak zoptymalizowany i usystematyzowany, że wszytko przebiegło płynie i sprawnie.

PAP: Czy wznowienie lotów na samolotach odrzutowych po tak długiej przerwie jest dla pilotów dużym wyzwaniem?

Por. U.B.-H.: To na pewno było dla nas wyzwanie. Był lekki stres, co jest naturalne podczas lotów na tak skomplikowanym samolocie, ale było też duże wyczekiwanie, bo długi okres zawieszenia frustrował nas jako pilotów. Każdy z nas bardzo czekał na to, żeby wrócić do lotów, więc pomimo stresu z tym związanego, chęć powrotu do latania była duża.

PAP: Wasza jednostka pełniła dyżur bojowy tuż przed Nowym Rokiem. Jak się Pani czuła za sterami MiGa-29 podczas tego dyżuru?

Por. U.B.-H.: Bardzo dobrze. To był już kolejny nasz dyżur bojowy po wznowieniu lotów, czuliśmy się już dużo pewniej niż podczas wcześniejszych lotów. Żeby wejść w pełnienie dyżurów bojowych, musieliśmy wykonać taką pracę, żeby każdy z nas poczuł się dobrze za sterami, czyli tak jak było przed zawieszeniem naszych lotów. Gdybyśmy nie byli gotowi, nikt by nas do dyżuru bojowego nie dopuścił. Każdy z nas wie jakie są jego zadania na dyżurze bojowym i stara się je wykonywać jak najlepiej. Jesteśmy profesjonalistami i po wznowieniu, od razu intensywnie weszliśmy w tryb dyżurów bojowych.

PAP: Więc jak się czuje pilot po wznowieniu lotów bojowych?

Por. U.B.-H.: Cudownie, do tego jesteśmy szkoleni, po to tu jesteśmy. Każdy z nas został w tej jednostce po zawieszeniu lotów z nadzieją, że wrócimy do lotów na MiG-ach-29. To jest nasza praca i nasze życie.

PAP: Jak pani ocenia samoloty, na których latacie?

Por. U.B.-H.: Bardzo dobrze. Nigdy nie miałam negatywnych opinii na temat MiGa-29. Pomimo tych zdarzeń które miały miejsce wiem, że pracę jaką wykonują technicy, inżynierowie i wszyscy, którzy zabezpieczają nasze loty, tu na miejscu, robią w 100 proc. dobrze. Mam do nich pełne zaufanie. Gdy samolot z ich rąk trafia do mnie to wiem, że mogę czuć się bezpiecznie w tym samolocie.

PAP: W Polsce są już nowsze samoloty, jak amerykańskie F-16. Jakie są różnice pomiędzy zadaniami, które są stawiane wam i pilotom tych nowszych maszyn?

Por. U.B.-H.: W systemie NATINAMDS (NATO Integrated Air and Missile Defense System – Zintegrowanym Systemem Obrony Powietrznej i Przeciwrakietowej NATO – PAP) mamy takie same zadania jak piloci F-16. Nie rozdzielałbym roli, jaką pełnimy w systemie obrony powietrznej. Oczywiście, że możliwości ich samolotów są inne niż naszych, jednak w ramach pełnionych dyżurów bojowych nasze role i zadnia są takie same. MiGi-29 to samoloty, które nadal są skuteczne w pełnieniu służby w ramach dyżurów bojowych.

PAP: Siły Powietrzne czekają na dostawę samolotów piątej generacji, amerykańskich F-35. Czy jako piloci MiGów-29 myślicie już o możliwości przesiadki na inne, nowsze maszyny?

Por. U.B.-H.: To indywidualna kwestia każdego pilota, ale też nieunikniona zmiana w sytuacji, jaką jest zmierzch samolotu, nie tylko MiGa-29, ale każdego innego samolotu. Potencjał jaki zostaje w nas, w pilotach powinien być wykorzystany. Więc podejrzewam, że prędzej, czy później, kiedy będzie taka konieczność lub wola pilota, który będzie chciał się przenieść, to się przeniesie na nowszy typ samolotu. Wśród pilotów F-16 jest dziś wiele osób, które kiedyś latały na MiG-ach-29, czy Su-22. Przesiadka nie jest problemem, raczej kwestią opanowania innej technologii, innego trybu szkolenia. To nie jest coś, co dla nas jest nie do wykonania. Przeciwnie to tylko przeszkolenie na inny typ samolotu.

PAP: Czy jako piloci MiG-ów-29 wyczekujecie takiej zmiany?

Por. U.B.-H.: Ja akurat jestem skoncentrowana na lataniu na MiG-ach-29 i na razie nie biorę pod uwagę przeniesienia się na inny typ samolotu. Ale na pewno jest to kwestia indywidualna i osoby, które już teraz chcą się przenieść zgłaszają swoje aplikacje na inne typy maszyn. Mam jednak wrażenie, że większość moich kolegów, którzy służą w tej bazie wiąże swoją przyszłość z tym statkiem powietrznym, na którym obecnie służą, oczywiście dopóki będzie możliwe latanie na tym samolocie.

PAP: To jak długo będziecie jeszcze latać na MiGach-29?

Por. U.B.-H.: Jak długo będzie to bezpieczne. Mam nadzieję, że jak najdłużej.

PAP: Dziękujemy za rozmowę.

autor: Krzysztof Kowalczyk

Wybrane dla Ciebie