Dzielnicowi na ratunek mężczyźnie choremu na astmę.
Policjanci z Międzyrzecza pomogli mężczyźnie, który miał nagły, bardzo silny atak astmy i nie mógł złapać tchu. Dzięki refleksowi i szybkiemu działaniu policjantów nie doszło do tragedii.
W pracy dzielnicowego liczy się otwartość, kompetencje, radzenie sobie w sytuacjach trudnych i nieprzewidzianych oraz podejmowanie skutecznych i trafnych decyzji. Dobry dzielnicowy powinien łączyć w sobie różne umiejętności m.in.: prawnika, analityka, psychologa, pedagoga, sędziego oraz socjologa.
Właśnie takimi cechami i umiejętnościami wykazali się dzielnicowi z Posterunku Policji w Pszczewie, którzy najprawdopodobniej uratowali życie mężczyzny. Sierż. szt. Jakub Stępień oraz sierż. szt. Bartosz Kopij realizowali swoje zadania w niewielkiej miejscowości koło Pszczewa. Podczas rozmowy policjantów z mężczyzną w jego domu 55-latek nagle zaczął mocno kaszleć, miał ciężki oddech, wskazywał na klatkę piersiową nie mogąc wypowiedzieć żadnego słowa. Po chwili przestał oddychać, zsunął się na podłogę, jego ciało oblało się potem, a usta zsiniały. Dzielnicowi natychmiast podjęli czynności ratunkowe polegające na ułożeniu mężczyzny w pozycji bezpiecznej, ułatwiającej oddychanie. 55-latek nadal nie mógł jednak swobodnie oddychać, krztusił się, podczas prób podjęcia oddechu słychać było głośny świst. Kontakt z nim był utrudniony, ponieważ nie był w stanie wypowiedzieć żadnego słowa. Policjanci zaczęli się rozglądać po mieszkaniu i zauważyli na stole wziewnik i dlatego podejrzewali, że może być to atak astmy. Mundurowi podali lek mężczyźnie i po jego zażyciu już po kilku minutach zaczął czuć się lepiej, zaczął płynnie oddychać, jednak odmówił wezwania na miejsce pogotowia ratunkowego. Dlatego też policjanci pozostali na miejscu jeszcze kilkanaście minut, monitorując samopoczucie mężczyzny i przekazali go pod opiekę rodzinie.
Dzięki refleksowi i profesjonalnemu działaniu międzyrzeckich dzielnicowych nie doszło do tragedii.