Czy piłkarz z polskimi korzeniami złagodzi napiętą sytuację w Korei Północnej?
Podczas gdy rośnie ryzyko wojny na Półwyspie Koreańskim, coraz częściej mówi się też o zbliżających sie zimowych igrzyskach w Korei Południowej. Sportowcy są pełni obaw przed wyjazdem w zagrożony rejon. Włoski polityk chce powstrzymać reżim dzięki… piłkarzowi z polskimi korzeniami.
Włoski senator, Antonio Razzi, zaskoczył wszystkich swoich pomysłem na to, jak uspokoić napiętą sytuację w Pjongjangu. Podczas gdy przywódcy świata odwołują północnokoreańskich ambasadorów, a niektórzy otwarcie grożą Kim Dzong Unowi, że zaatakują jego kraj, jeśli ten nie zaprzestanie prób nuklearnych, Włoch wpadł na pomysł, by Juventus zagrał mecz w stolicy Korei Południowej.
Jak tłumaczy polityk, Kim Dzong Un jest ponoć wielkim fanem piłki nożnej. Zdaniem polityka, przywódca Korei Północnej byłby zachwycony możliwością zobaczenia największych gwiazd futbolu na stadionie w Pjongjangu.
Paulo Dybala jest snajperem włoskiego Juventusu. Piłkarz ma polskie korzenie.
Na sytuację w Pjongjangu z coraz większym niepokojem patrzą sportowcy, którzy mając wziąć udział w Igrzyskach Olimpijskich organizowanych w lutym w Korei Południowej. Niektórzy eksperci oceniają, że Kim Dzong Un jest w stanie wywołać wojnę. Międzynarodowy Komitet Olimpijski nie planuje jednak żadnego planu B, ponieważ jego przedstawiciele uważają, że na chwilę obecną nie ma takiej potrzeby, bo zagrożenia na atak podczas igrzysk nie ma.