Rusza proces właściciela toru kartingowego w Augustowie. Włosy 17‑latki wkręciły się w oś pojazdu
Ruszył proces w sprawie głośnego wypadku, do jakiego doszło na torze kartingowym w Augustowie. 17-letnia Patrycja podczas jazdy gokartem, nie założyła kasku i nie spięła włosów. Przy pierwszym okrążeniu, wkręciły się one w oś pojazdu, przez co doszło do oskalpowania dziewczyny. Nastolatka straciła połowę skóry głowy i dużo krwi.
Według regulaminu, dziewczyna nie musiała zakładać kasku, ale powinna zabezpieczyć, czyli spiąć długie włosy. Tak się jednak nie stało. Zdaniem prokuratury oraz rodziny nastolatki, wina leży po stronie właściciela toru, który nie dopilnował dziewczyny i zezwolił na jazdę w takim stanie, co doprowadziło do trwałego zeszpecenia ciała. 63-latek jest poruszony tragedią, jaka dotknęła młodą kobietę, ale nie poczuwa się w tej kwesti do odpowiedzialności i uważa to za nieszczęśliwy wypadek, wynikający z nieznajomości regulaminu.
Przyznaje się za to do drugiego zarzutu stawianego mu przez prokuraturę – do budowy obiektu bez wymaganych pozwoleń.
Na rozprawę wezwano 16 świadków, jednak nie wszyscy stawili się na sali sądowej. Po wniosku nastolatki, sąd zdecydował o wyłączenia jawności jej zeznań. Wiadome jest, że wersje zdarzeń właściciela, matkę dziewczyny oraz innych świadków różniły się od siebie.