“Żółte kamizelki” – o co walczą Francuzi?

Element wyposażenia samochodu jakim jest żółta kamizelka odblaskowa, stała się symbolem protestujących przeciwko rządom Emmanuela Macrona. Prezydent Francji chce sporej podwyżki akcyzy na benzynę i olej napędowy.

Protesty “żółtych kamizelek” rozpoczęły się 17 listopada ubiegłego roku. Były one wynikiem ogłoszenia planu rządu, który polega na podniesieniu akcyzy na benzynę 0 15%, a na diesla o 23%. Początkowo akcje protestacyjne ograniczały się o blokady dróg, jednak protest znacznie eskalował.

W listopadzie w Paryżu doszło do starć miedzy protestującymi a policją. “Żółte kamizelki” blokowały drogi na obrzeżach stolicy czy dojazdy do supermarketów. Według danych ministerstwa spraw wewnętrznych około 124 tys. osób wzięło udział w pierwszym dniu manifestacji.

Demonstrujący to według francuskich mediów głównie mieszkańcy mniejszych prowincji i miast. To oni mają odczuć najbardziej podwyżki cen paliw. Eksperci zwracają uwagę, że obecne ceny są najwyższe we Francji w XXI wieku. Natomiast protestujący wyliczają, że do końca kadencji Macrona cena oleju napędowego ma zwiększyć się 0 34 centy za litr.

Regularne starcia na ulicach Paryża trwają już ponad dwa miesiące. W tym tygodniu prezydent Macron zainaugurował “wielką debatę narodową”. Zapowiedział, że nie będzie w niej tematów tabu. Sama debata ma być odpowiedzą Paryża na postulaty ruchu “żółtych kamizelek”. Debata ma trwać najbliższe dwa miesiące. W internecie zostanie otwarta strona, na której można zgłaszać jakie debaty chce się zorganizować. Od 21 stycznia będzie mógł wypowiedzieć się każdy obywatel, listownie lub internetowo.

Protesty “żółtych kamizelek” pełne są agresji i starć ze służbami bezpieczeństwa. Wiele osób zostało rannych, a pierwszego dnia starć zginęła jedna osoba. Wiele osób zostało także zatrzymanych. Protestujący podczas jednego z protestów ścieli głowę kukle z podobizną prezydenta Macrona.