Zbiornik gigant ma uratować Wrocław. Sąsiadujący z nim mieszkańcy: jeśli walnie, czeka nas biblijny potop

Jestem dumny i spanikowany zarazem — mówi Witold, mieszkaniec wsi Krzyżanowice pod Raciborzem, którego dom sąsiaduje ze zbiornikiem retencyjnym Racibórz Dolny. Mężczyzna w przeszłości został wysiedlony, by ustąpić miejsca tej inwestycji. Owa inwestycja, która pochłonęła niemal 2 miliardy złotych, ma kluczowe znaczenie dla ochrony przed powodzią miast takich jak Wrocław i Opole.

Zbiornik Racibórz Dolny, ukończony zaledwie cztery lata temu, wraz z polderem Buków, stanowi istotny element systemu ochrony przeciwpowodziowej. Mieszkańcy regionu, choć świadomi jego roli, żyją w strachu przed możliwością przerwania wałów, co mogłoby mieć katastrofalne skutki dla ich domostw.

 

Polder Buków, funkcjonujący od 2002 roku, sprawdził się już podczas powodzi w 2006 i 2010 roku. Jednak Zbiornik Racibórz Dolny, będący nowszą częścią kompleksu, stanął przed swoją pierwszą próbą w realnych warunkach. Lokalna społeczność z zaniepokojeniem śledzi sytuację, przygotowując się do ewentualnej ewakuacji.

 

– Wszyscy zapewniają nas, że zbiornik wytrzyma. Człowiek chce jednak zobaczyć na własne oczy, jak to wygląda. Ja dzięki temu jestem spokojniejszy. Nie jestem żadnym gapiem, jak przedstawia się nas w mediach. Po prostu boję się o swój dobytek. Tak się boję, że nie mogę spać w nocy. Mamy naszykowaną torbę z najpotrzebniejszymi rzeczami, by w razie czego uciekać w ciągu kilku minut — dodaje rozmówca Onetu.

 

— To musi wytrzymać, bo jeśli wał gdzieś tutaj pęknie, to będą o naszym mieście pisać w kontekście biblijnego wręcz potopu. Przerwanie zbiornika po wypełnieniu spowodowałoby, że masy wody dosłownie zrównają nasze miasto z ziemią — mówi pan Zygmunt, którego spotykamy na wałach. 

 

Władze zapewniają, że zbiornik jest w stanie pomieścić niezbędną ilość wody i ma zapas na wypadek kolejnych intensywnych opadów. Mimo to, mieszkańcy z niepokojem śledzą stan wałów, które są dla nich jedyną barierą przed żywiołem. W nocy z poniedziałku na wtorek zaobserwowano pierwsze oznaki zawilgocenia, ale sytuacja została szybko opanowana dzięki interwencji służb i zabezpieczeniu miejsca workami z piaskiem.

Zbiornik obecnie ma pojemność 185 milionów metrów sześciennych wody, ale przyszłość może przynieść jego rozszerzenie. Po wyczerpaniu złóż żwiru, które są obecnie eksploatowane na jego dnie, planuje się pogłębienie zbiornika do pojemności 300 milionów metrów sześciennych, przekształcając go w jezioro retencyjne.