Porywał dla okupu. Swoje ofiary więził w skrzyni, w trudno dostępnym zalesionym terenie. Porwania planował latami. Zmieniał tożsamości, miał kilkaset telefonów, nauczył się nawet konstruować bomby. Już dziś wiadomo, że jedna z jego ofiar nie przeżyła przetrzymywania. Ocalał więziony kilka dni i nocy 10-letni chłopiec.