Cichy i spokojny, tak znajomi mówią o 36-latku, który wtargnął do przypadkowego domu i zaatakował 10-miesięczne dziecko. Mężczyzna rzucał malcem o podłogę. W areszcie powiedział, że w dziecku dostrzegł demona.Justyna Bryś zajmowała się 10-miesięcznym synem. W domu była sama. Wyjątkowo nie zamknęła drzwi na klucz.