Prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś chce, aby CBA skontrolowało oświadczenie majątkowe wiceprezes NIK Małgorzaty Motylow – informuje w środę "Dziennik Gazeta Prawna".
banas
Prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś podczas posiedzenia sejmowej komisji do spraw kontroli państwowej mówił o próbach wywierania wpływu na kontrolerów przez wiceprezesa tej instytucji Tadeusza Dziubę. Mówił również, że "będzie bronił niezależności NIK jak niepodległości".
Prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś stanął we wtorek (10.08) przed Sejmową Komisją Regulaminową, która miała zdecydować, czy zachowa immunitet. Śledczy chcą postawić szefowi NIK kilkanaście zarzutów, m.in. podania nieprawdy w oświadczeniach majątkowych. Po wysłuchaniu zarzutów kierowanych w jego stronę przez prokuraturę, Marian Banaś opuścił wraz z pełnomocnikiem salę obrad...
Prokurator generalny wniósł o uchylenie immunitetu Mariana Banasia, prezesa Najwyższej Izby Kontroli. Tego samego dnia CBA zatrzymało syna szefa NIK, Jakuba Banasia. Sprawę skomentował Donald Tusk.
Do marszałek sejmu trafił wniosek o zgodę na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej szefa NIK Mariana Banasia - poinformował rzecznik koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn.
Dyrektor Izby Skarbowej w Krakowie oraz społeczny doradca Prezesa NIK zatrzymani przez CBA. Śledztwo prowadzone jest pod nadzorem Prokuratury Regionalnej w Białymstoku.
Najwyższa Izba Kontroli kontroluje budżet państwa i wytyka błędy rządzącym. Szef Izby Marian Banaś mówi o kreatywnej księgowości budżetowej i niskiej przejrzystości finansów publicznych. Ministerstwo Finansów problemu nie widzi, podobnie politycy PIS. Opozycja przestrzega jednak, że takie działania rządzących to próba ukrycia problemów finansów państwa.
Marian Banaś przedstawił przed sejmową komisją ds. kontroli państwowej informacje na temat kontroli w sprawie wyborów kopertowych, które nie odbyły się w maju 2020 r.
Marszałek Sejmu nie zamierza wycofywać się z pochwał dla Mariana Banasia, jakie wygłosiła zanim ten został prezesem Najwyższej Izby Kontroli.
Czy możemy sobie wyobrazić w jakimkolwiek demokratycznym kraju, że ktoś marnuje ponad 100 mln zł i za to nie odpowiada? A my w takiej sytuacji jesteśmy.