Jak przekazał nam Marcin Lorenc z Prokuratury Regionalnej w Szczecinie, śledczy zakończyli dwa poboczne wątki w śledztwie dotyczącym tak zwanej afery polickiej.
– Pierwszy z nich dotyczy sześciu osób z zarządu, które posługiwały się służbowymi kartami kredytowymi w celach prywatnych. W wyciągach z kart śledczy odkryli zapłaty między innymi za pobyty w klubach go-go, alkohole, cygara, klocki Lego, zegarki czy biżuterię. W sumie były to wydatki na 200 tysięcy złotych – przekazuje prokurator.
Drugi wątek dotyczy byłej prezes klubu siatkarskiego Chemik Police – Joanny Ż. Według ustaleń śledczych, miała zlecić swojemu znajomemu przeprowadzenie analizy marketingowej dla klubu. Analiza jednak miała nigdy nie powstać, choć w sumie za zlecenie klub zapłacił ponad 160 tysięcy złotych. Zdaniem prokuratury pieniądze te przeznaczono na kampanię wyborczą Joanny Ż. do Sejmu (kandydowała z list Platformy Obywatelskiej).
– Za ten czyn grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności – dodał Lorenc.
Służbowymi kartami płacili za klocki i wizyty w klubach go-go. Poboczne wątki “afery polickiej” zakończone
Akty oskarżenia w sprawie pobocznych wątków “afery polickiej” trafiły do sądu. Zdaniem śledczych byli członkowie zarządu Zakładów Chemicznych Police służbowymi kartami płacili za alkohole, cygara, klocki, a nawet wizyty w klubach go-go. Z kolei z kasy polickiego klubu piłki ręcznej miano sfinansować banery wyborcze.