Protest rolników w Holandii.

Od kilkunastu dni w Holandii odbywają się masowe demonstracje rolników, którzy sprzeciwiają się decyzji władz o zamknięciu dziesiątek gospodarstw, w tym hodowli bydła pod pretekstem redukcji emisji azotu.

Farmerzy zajmują drogi, między innymi autostrady w pobliżu granicy z Niemcami, by zwrócić uwagę opinii społecznej na grożącą ich branży katastrofę. Zbierają się przed siedzibami władz publicznych – miejskimi ratuszami czy budynkami ministerstw.

Farmerzy zajmują drogi, między innymi autostrady w pobliżu granicy z Niemcami, by zwrócić uwagę opinii społecznej na grożącą ich branży katastrofę. Zbierają się przed siedzibami władz publicznych – miejskimi ratuszami czy budynkami ministerstw.

Na poniedziałek 4 lipca zapowiedziana została ogólnokrajowa blokada takich strategicznych miejsc, jak lotniska, porty i magazyny żywnościowe. W odpowiedzi władze zmobilizowały siły porządkowe z wozami opancerzonymi.

Farmerzy już od rana blokowali kilka centrów dystrybucji produktów rolniczych. Ustawili swoje traktory na drogach dojazdowych, pojawili się również na kluczowych węzłach komunikacyjnych na obszarze całych Niderlandów. Już rankiem serwisy informacyjne szacowały liczbę uczestników na dziesiątki tysięcy. Po południu odnotowano między innymi blokady 40 centrów dystrybucyjnych i sieciowych supermarketów.

Powodem ogólnokrajowego zrywu jest ogłoszenie przez rząd 10 czerwca planu ograniczenia emisji azotu nawet o 70 procent. Chodzi o wyznaczone 131 obszarów, przede wszystkim położonych blisko rezerwatów przyrody i innych chronionych obszarów. Klimatyczna idée fixe według oficjalnych planów ma rzekomo zostać wcielona w życie do 2030 roku. Holenderskie media podają, że ze względu na nią tamtejsi hodowcy zostaną zmuszeni do pozbycia się około 30 procent inwentarza.

Zdajemy sobie sprawę, że będzie to miało ogromny wpływ na rolników. Ten przemysł się zmieni. Niestety nie mamy wyboru, musimy ograniczyć emisję azotu – stwierdził premier Mark Rutte po ogłoszeniu planu. Władze obarczają farmerów odpowiedzialnością za emisję 16 procent krajowej emisji gazów cieplarnianych. Poszczególne prowincje zostały zobowiązane do przedstawienia w przyszłym roku własnych sposobów redukcji w branżach: hodowlanej, a także w budownictwie i transporcie.

Mamy dwóch ministrów rolnictwa. Jednego od przyrody i azotu, a drugiego ogólnie od rolnictwa. Obaj twierdzą, że nie musimy produkować własnej żywności, tylko możemy ją kupić gdzie indziej –ocenia na łamach polskiego portalu ŚwiatRolnika Sieta van Keimpema z zarządu organizacji Farmers Defense Force. – Bezpieczeństwo żywnościowe według nich wcale nie jest problemem. I nie patrzą na to, co dzieje się na świecie. Oni po prostu mają swój własny program, który ma na celu wyrzucenie rolników z Holandii i wykorzystanie ich ziemi do swoich celów – dodaje.

Rząd liczy, że rolnicy zadowolą się częścią z kwoty ponad 24 miliardów euro, przeznaczonej na złagodzenie skutków klimatycznej rewolucji. Dlaczego Niderlandy zostały wyznaczone jako jej pierwszy europejski cel? Ten stosunkowo niewielki, lecz bardzo gęsto zaludniony kraj – co brzmi być może zaskakująco – jest drugim w świecie państwem pod względem wartości eksportu rolnego.