Protest armatorów rybołówstwa na Pomorzu. Blokowali drogę na Hel.

Armatorzy rybołówstwa rekreacyjnego w sobotni poranek zorganizowali blokadę drogi prowadzącej na Hel. Protest we Władysławowie był już trzecim w ciągu ostatnich tygodni. Po raz pierwszy towarzyszą im rolnicy z Agrounii, przetwórcy i przedsiębiorcy.

– Jesteśmy razem, bo nasze państwo zachowuje się tak samo nie fair wobec rybaków jak wobec rolników – powiedział Michał Kołodziejczak z AgroUnii.

Demonstrujący domagają się rzeczywistego wsparcia ze strony rządu w związku z unijnym zakazem połowu dorsza.

W połowie stycznia ub. r. ministerstwo podpisało ze sztabem kryzysowym armatorów rybołówstwa rekreacyjnego porozumienie, które – jak informował resort – kończyło protest i zakładało wsparcie branży w związku z unijnym zakazem.

W maju ub.r. resort gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej poinformował, że ze względu na pandemię i związane z nią duże wydatki, na razie nie ma możliwości zwiększenia pomocy dla borykających się z problemami armatorów rekreacyjnych, którzy łowili dorsze.

Armatorzy twierdzą, że odbudowanie ich firm jest niemożliwe, a rząd nie robi nic żeby rozwiązać ich sytuację. Sztab kryzysowy reprezentuje ponad 100 armatorów, którzy zatrudniają po dwóch, trzech pracowników i organizowali wyprawy dla wędkarzy zajmujących się rekreacyjnie rybołówstwem morskim.