Prokuratura bada, dlaczego pogotowie nie mogło znaleźć mężczyzny w lesie. 59-latek zmarł, nim dotarła do niego pomoc

Prokuratura w Bolesławcu bada sprawę śmierci 59-latka, którego w lesie nie mogli znaleźć ratownicy. Mężczyzna dzwonił pod numer alarmowy, jednak pogotowiu nie udało się go zlokalizować na czas.

Do zdarzenia doszło w sobotę, 5 sierpnia, około godziny 15:30 w Legnicy. Mężczyzna, który był w lesie na grzybach zadzwonił pod numer alarmowy i poinformował dyspozytora, że bardzo źle się czuje. Na miejsce wysłano karetkę, jednak ratownicy nie potrafili zlokalizować 59-latka.

Nie można było się z nim skontaktować, ponieważ mężczyzna albo nie miał zasięgu albo karty sim. Po kilkudziesięciu minutach, o pomoc poproszono policję.

Wspólnymi siłami udało się odnaleźć mężczyznę około godziny 19:30, jednak było już za późno. 59-latek już nie żył.

Prokuratura w Bolesławcu sprawdza, dlaczego pomoc tak późno dotarła do mężczyzny i czy gdyby była wcześniej, to czy udałoby się go uratować. Wiadomo, że numer, z którego dzwonił nie wyświetlił się dyspozytorowi, a mężczyzna podał do siebie zły numer.