Prawie dobę trwała akcja ratunkowa w Tatrach. Środki grzewcze dostarczano turystom za pomocą dronów

Staram się nie oceniać osób, które ratujemy, ale te były ekstremalnie nieprzygotowane, żeby być w takim miejscu z takim wyposażeniem i umiejętnościami – w ten sposób Łukasz Migiel, ratownik TOPR, podsumował lekkomyślność turystów, którzy ubrani jak na spacer po Krupówkach wybrali się w okolicę Czerwonych Wierchów, gdzie zastał ich zmierzch.

Akcja ratunkowa trwała łącznie niemal dobę, ponieważ z uwagi na ciemność i śnieg oraz zagrożenia lawinowe ratownicy musieli zawrócić. Do turystów udało się dotrzeć i sprowadzić ich na dół dopiero nazajutrz. Nie zamarzli, bo za pomocą drona udało się dostarczyć im wyposażenie grzewcze.