Ostatnie pożegnanie kpt. Ryszarda Białousa – dowódcy Batalionu “Zośka”

Uroczystości pogrzebowe dowódcy słynnego Batalionu “Zośka” kpt. Ryszarda Białousa “Jerzego”, który 27 lat temu zmarł w Argentynie i chciał być pochowany w Polsce, rozpoczęły się w środę w Warszawie. Moich żołnierzy łączyło najwyższe koleżeństwo – pisał przed laty kpt. Białous.

W pożegnalnej ceremonii, która rozpoczęła się od mszy w Katedrze Polowej Wojska Polskiego, biorą udział m.in. krewni kpt. Białousa oraz weterani Armii Krajowej, a także wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński, minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak, szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk, parlamentarzyści, żołnierze Wojska Polskiego, liczni harcerze i mieszkańcy stolicy.

Po mszy w intencji dowódcy Batalionu “Zośka” nastąpi odprowadzenie urny z prochami dowódcy Batalionu “Zośka” na Cmentarz Wojskowy na Powązkach, gdzie zostanie ona złożona do grobu w Kwaterze Harcerskiego Batalionu AK “Zośka”. Kpt. Białous – jak powiedział PAP jego syn, Jerzy (Jorge) Białous, który bierze udział w uroczystości – marzył o tym, by spocząć wśród swoich kolegów, żołnierzy walczącego w Powstaniu Warszawskim Batalionu “Zośka”.

Udział w ostatnim pożegnaniu “Jerzego” na Powązkach – w ramach obchodów 75. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego – zapowiedział prezydent Andrzej Duda, który odznaczy pośmiertnie kpt. Ryszarda Białousa Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski.

Urna z prochami kpt. Ryszarda Białousa pod koniec czerwca została sprowadzona z Argentyny, do której po wojnie Białous wyemigrował ze swoją najbliższą rodziną. Przetransportowano ją w asyście żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej – najpierw z Buenos Aires w Argentynie do amerykańskiej bazy lotniczej Ramstein Air Base w Niemczech, a następnie do Warszawy. Podczas lotu nad Polską prochom legendarnego dowódcy Batalionu “Zośka” asystowały myśliwce F-16.

Po uroczystości pogrzebowej zaplanowano również wernisaż i promocję albumu “+Jerzy+ – Ryszard Białous – dowódca Batalionu +Zośka+ AK” z udziałem szefa MON Mariusza Błaszczaka, która odbędzie się w Centralnej Bibliotece Rolniczej na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie.

Ryszard Białous urodził się 4 kwietnia 1914 r. w Warszawie. Przed wybuchem II wojny światowej ukończył architekturę na Politechnice Warszawskiej oraz kurs Szkoły Podchorążych Rezerwy Saperów w Modlinie. Działał także w Związku Harcerstwa Polskiego.

Po wybuchu wojny, we wrześniu 1939 r., dowodził plutonem saperów w 8. Dywizji Piechoty, następnie wstąpił do Szarych Szeregów i do Służby Zwycięstwu Polski – Związku Walki Zbrojnej. Podczas okupacji niemieckiej w Warszawie działał w konspiracji, tworząc m.in. Grupy Szturmowe w Szarych Szeregach.

Szare Szeregi dowiodły swoich umiejętności w słynnej akcji pod Arsenałem 26 marca 1943 r. Biorący w niej udział harcerze wchodzili w skład Oddziału Specjalnego “Jerzy”, nad którym dowództwo od 1942 r. pełnił Białous. Pod tym kryptonimem, pochodzącym od pseudonimu Białousa, kryły się Grupy Szturmowe funkcjonujące jako oddział dyspozycyjny Kierownictwa Dywersji Komendy Głównej Armii Krajowej. Określano je również kryptonimem “Wisła”.

1 września 1943 r. “Jerzy” wydał rozkaz zmiany nazwy oddziału: “Z dniem dzisiejszym oddział Szarych Szeregów noszący nazwę OS +Wisła+ zostaje przekształcony na Baon Szarych Szeregów Kedywu KG +Sztuka 90+ dla uczczenia bohaterskiej śmierci na polu walki poległego dowódcy śp. Tadeusza +Zośki+ przyjmujemy go na patrona baonu, którego nazwa zostaje ustalona na Baon Szarych Szeregów +Zośka+”.

Rodząca się legenda oddziału i jego elitarny charakter spowodował przeniesienie go pod bezpośrednią komendę Głównej Kwatery Szarych Szeregów.

W Powstaniu Warszawskim kpt. Białous wraz z Batalionem “Zośka” – podporządkowanym elitarnej jednostce AK – Kedywowi, czyli Kierownictwu Dywersji Komendy Głównej AK – przeszedł szlak bojowy od Woli poprzez Starówkę do Czerniakowa; po drodze m.in. wyzwalając obóz “Gęsiówka”. Ryszard Białous był także dowódcą Brygady Dywersyjnej “Broda 53”. Za swoją walkę z okupantem został odznaczony Orderem Virtuti Militari V klasy oraz – trzykrotnie – Krzyżem Walecznych.

W powstaniu z lata 1944 r. batalion stracił 360 żołnierzy, co stanowiło ok. 70 proc. pierwotnego stanu. W swoich wspomnieniach Białous próbował odpowiedzieć na pytanie, co pomimo tak dramatycznych strat i przygniatającej przewagi technicznej przeciwnika sprawiło, że powstanie trwało tak długo. “Co było tym cementem, który łączył nas wszystkich? Co było tą więzią, która powodowała, że nawet ciągnęli za oddziałem. Cementem tym było bezsprzecznie najwyższe koleżeństwo, którego żywym dowodem byliście Wy wszyscy, polegli, dalecy a tak bliscy Przyjaciele”.

Wspomnienia Białousa zawarte w książce “Walka w pożodze” są uważane przez znawców tematu za jedno z najważniejszych świadectw Powstania Warszawskiego. “Nie są one historią, lecz osobistym przeżyciem. Są prawdziwe, aczkolwiek pisane całkiem subiektywnie, z tej perspektywy z jakiej patrzeć może d-ca batalionu biorący sam udział w walce, a więc widzący krąg ograniczony, mimo iż zna całość zadania czy operacji” – pisał Białous.

Po upadku powstania “Jerzy” trafił do obozów jenieckich w Niemczech. W kwietniu 1945 r. został uwolniony przez Brytyjczyków i przydzielony do słynnej 1. Samodzielnej Brygady Spadochronowej gen. Stanisława Sosabowskiego. Od marca 1947 do lutego 1948 r. był naczelnikiem ZHP poza granicami kraju. W lipcu 1948 r. wyemigrował wraz z rodziną do Argentyny. Zmarł 24 marca 1992 r. w Neuquen w Argentynie.

Inicjatorem sprowadzenia szczątków kpt. Białousa był Komitet Opieki nad Grobami Poległych Żołnierzy Batalionu “Zośka” oraz jego krewni, natomiast za organizację wydarzenia odpowiadały Wojska Obrony Terytorialnej.