Najsłynniejszy wolontariusz znów zagrał z Orkiestrą. Chce pomagać innym, bo dla siebie nie widzi nadziei

Moja nadzieja na wyzdrowienie wygasła – mówi Łukasz Berezak. Chłopiec chce pomagać jednak tym, dla których nadzieja na powrót do zdrowia jeszcze jest. Łukasz to najsłynniejszy wolontariusz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Zrobiło się o nim głośno, gdy miał 10 lat. I chociaż sam potrzebował pomocy, wyszedł na ulicę, by kwestować na rzecz innych.

Łukasz Berezak poruszył serce Jurka Owsiaka cztery lata temu, podczas 22 Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
– Dla mnie już nie ma ratunku, więc chciałbym pomagać tym, dla których jeszcze jest nadzieja – mówił wtedy 10-letni chłopiec.

Dojrzałość, dobroć i szczerość Łukasza zmotywowały Jurka Owsiaka i jego ludzi do działania. Dwa dni po finale zorganizowali specjalny koncert dla chłopca.
– To było spełnienie jednego z marzeń Łukasza. On bardzo chciał poznać Jurka Owsiaka – wspomina Mariusz Berezak, ojciec chłopca.

Mama Łukasza przypomina sobie, że dzień przed koncertem zadzwonił do niej teść. Poinformował ją, że w telewizji powiedzieli, że przyjeżdża do nich szef WOŚP.
– Odpowiedziałam, że pewnie coś źle usłyszał. Wtedy kazał mi włączyć telewizor. Włączyłam, zobaczyłam Jurka Owsiaka ze zdjęciem swojego syna i usłyszałam okrzyk Jurka: „Łukasz, jutro jesteśmy u ciebie” – opowiada Izabela Berezak.

Łukasz to bardzo chory chłopiec.
– Wszystko zaczęło się od choroby Leśniewskiego i Crohna. Później to już były tylko powikłania, ale każde powikłanie, to jest nowa choroba. Na drugim miejscu jest kamica nerkowa, która dokucza mi w straszny sposób. A na pierwszym miejscu są omdlenia. One są związane z sercem– wylicza Łukasz a jego mama dodaje: – Zaburzenie pracy rytmu serca. Nadciśnienie tętnicza. Kamica nerwowa. Osteoporoza – notoryczne pękanie kości. W tej chwili doszły problemy endokrynologiczne i laryngologiczne, i Łukasz może mieć problemy ze słuchem.

Chociaż nie jest to łatwe, chłopiec stara się normalnie funkcjonować, poznawać świat. W tym roku skończy 15 lat. Jest uczniem drugiej klasy gimnazjum, ale uczy się w domu. Ma indywidualny tok nauczania.
– Łukasz jest bardzo ambitny. Wszystko, co robi, stara się robić bardzo precyzyjnie. Chce pokazać, że można na nim polegać – mówi mama Łukasza a tata dodaje, że jego syn nie lubi pokazywać swoich słabości.
– Chce, żeby każdy traktował go jak normalnego, zdrowego chłopaka. Nie chce żeby nikt nad nim się użalał. Uważa, że ludzie mają swoje problemy, on im nie chce dokładać następnych – tłumaczy Mariusz Berezak.

W tym roku Łukasz Berezak zgromadził na aukcję WOŚP sporo cennych przedmiotów.
– Mam koszulki z autografami Roberta Lewandowskiego, Rafała Sonika, Martyny Wojciechowskiej. Mam też piłkę Kuby Błaszczykowskiego, którą wygrałem w konkursie i również postanowiłem oddać na licytację. Mam płytę Michała Szpaka z autografem i koszulki od Jurka Owsiaka – wylicza Łukasz.

To już kolejna, orkiestrowa aukcja organizowana przez Łukasza. W Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy chłopak wciągnął się sześć lat temu. Od tamtej pory pomaga innym, choć sam wymaga wsparcia.
– Moja nadzieja na wyzdrowienie wygasła. Kiedyś myślałem, że pomoże mi leczenie biologiczne, które nie powiodło się w zeszłym roku. Wtedy ten najmniejszy płomyczek nadziei we mnie zgasł. Już nie wierzę, że będę zdrowy – mówi Łukasz.

Coroczną akcję może wspierać każdy, do czego serdecznie Was zachęcamy. 26 Finał WOŚP już w niedzielę 14 stycznia. W tym roku orkiestra gra na rzecz wyrównywania szans w leczeniu noworodków.