Mieszka z 50 psami. Czy sąd przymusowo umieści sławną malarkę w domu opieki?

Kiedyś sławna artystka, dziś opuszczona przez wszystkich 87-letnia kobieta, która żyje w zrujnowanym domu w otoczeniu kilkudziesięciu psów. Sąd rozpatruje wniosek o przymusowe umieszczenie artystki w domu opieki społecznej. Tymczasem ona sama próbuje stanąć na nogi i szuka nowych domów dla swoich podopiecznych.

Wracamy do historii Bożeny Wahl. Cztery miesiące temu okazało się, że znana malarka żyje w zdewastowanym domu, w otoczeniu blisko 70 psów.

Sprawą trudnej sytuacji artystki zainteresowaliśmy ośrodek pomocy społecznej, który po rozmowach z nami, zapewnił jej gorące obiady oraz zobowiązał się do znalezienia pomocy w formie wolontariatu.

Zaskakujący wniosek

Niespodziewanie urząd skierował do sądu wniosek o przymusowe umieszczenie artystki w Domu Pomocy Społecznej. Z przekazanych sądowi informacji wynika, że Bożena Wahl jest chora na Alzheimera, ma też problemy z poruszaniem się.

– Mam 50 psów, ale 28 mnie dotyczy. Resztą opiekują się wolontariuszki. Świetnie radzę sobie w obowiązkach, nigdy nie leczyłam się psychiatrycznie – mówiła artystka w sądzie.

Wahl podkreśla, że nie pójdzie do domu opieki.

– Nawet gdybym była chora, ale nie jestem. Nawet gdyby były lepsze warunki. Nigdy, bo to jest sprawa psychiczna, a nie czysto materialna. Nie potrzebuję żadnych dóbr. Jestem przyzwyczajona do sytuacji takiej, w jakiej jestem.

Urzędnicy twierdzą, że wniosek o skierowanie pani Bożeny do DPS-u był koniecznością.

– Był to taki czas, kiedy pani Wahl była w gorszym zdrowiu. Wiemy, że opadła z sił, bo podpierała się laską. Były to kroki drastyczne, ale musieliśmy to uczynić – twierdzi Bożena Rosa z Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Rawie Mazowieckiej.

– Ta sytuacja w pewnym momencie stała się dramatyczna. Gdyby pani Bożena się potknęła, albo doznała jakiegoś urazu, to mogłoby zagrażać jej zdrowiu, a nawet i życiu. Nie wiemy, jak zachowają się wtedy psy, które, na co dzień przebywają u pani Bożeny. Chcemy zapobiec tragedii – przekonuje Michał Michalik, wójt gminy Rawa Mazowiecka.
Krytycznie wniosek urzędu ocenia psycholog Maria Rotkiel.

– To jest bardzo proste rozwiązanie. Przymusowo kogoś leczyć, kogoś zamknąć. Mamy wtedy problem z głowy w takim rozumieniu, że znika z oczu. Nie kole nas w oczy, nie czujemy dyskomfortu. Ale to nie jest pomoc. W ten sposób unieszczęśliwia się kogoś, kto racjonalnie myśli, jest inteligentny, chce żyć po swojemu. Takiej osobie trzeba pomóc na tyle, by nie stanowiła dla siebie i innych istot żywych zagrożenia.

„Do śmierci chce być w swoim domu”

Dziesięć lat temu, Fundacja “Ostatnia szansa”, w ramach rozliczeń, przejęła likwidowane i zadłużone schronisko Bożeny Wahl. Wielką szansą na pomoc dla Bożeny Wahl, miał być zapis testamentu, w którym artystka przekazuje cały swój majątek na poczet sąsiadującej za płotem fundacji. W zamian liczyła na opiekę.

– Do śmierci chce być w swoim domu. Nie idę do żadnego domu opieki, nawet najlepszego. Mój stan zdrowia nie wymaga takiej interwencji. Straciłam zaufanie do osób, które bardzo lubiłam. Mówiły mi, że absolutnie nie chcą tego spadku i nie chcą zajmować się, ani mną, ani psami – komentuje Bożena Wahl.

Przedstawiciele fundacji nie zgodzili się na rozmowę przed kamerą. Oświadczają, że nie są zainteresowani majątkiem Bożeny Wahl oraz nie zobowiązują się do opieki nad nią.

Po emisji pierwszego reportażu o Bożenie Wahl, fundacja „Ostatnia Szansa” pomogła w znalezieniu nowych domów dla 15 psów. Trudną sytuacją artystki oraz adopcją jej zwierząt zainteresowaliśmy także Fundację „Viva”.

– Jestem bardzo zadowolona, bo mam zaufanie do tych młodych osób. Widać, że ich naprawdę boli sytuacja psów – mówi Wahl o wolontariuszach „Vivy”.

Bożena Wahl zdecydowała się z pomocą “Vivy” wyadoptować część zwierząt. Zmniejszenie stada jest szansą na poprawę warunków życia artystki.

Bożena Wahl liczy także, że po emisji reportażu znajdą się osoby, które pomogą jej w remoncie domu i przygotowaniu go na zimę. Problemem jest przede wszystkim przeciekający dach, elektryka i hydraulika, pilnych prac wymaga łazienka.

Bożena Wahl wciąż tworzy

Marzeniem artystki jest wystawa prac.

– Chciałabym nigdy się nie załamać. Chce pracować, jestem pełna sił twórczych. Mam 87 lat i stoję pięć godzin pracując. Czuję się szczęśliwa – deklaruje Wahl.

W ostatnim czasie Bożena Wahl maluje zwłaszcza podobizny swoich podopiecznych i klauny. To z ich sprzedaży artystka utrzymuje siebie, zwierzęta a także kupuje płótna, pędzle i farby. Prace malarki są do nabycia w Galerii Art in House w Warszawie.

– Osoby, które zawiodły się na ludziach, na relacjach z ludźmi, na świecie, poczuły się zdradzone i oszukane mają potrzebę izolacji. Oczywiście w tej potrzebie mogą się zatracić. Nam, postronnym obserwatorom może się to wydawać delikatnie mówiąc dziwne – mówi Rotkiel i zaznacza: – Ale dopóki taka osoba funkcjonuje intelektualnie poznawczo dobrze, dopóki żyje według własnego pomysłu ma takie prawo.

Bożena Wahl ma nadzieję, że dzięki wsparciu ludzi dobrej woli, znowu stanie na nogi, a jej psy znajdą kochające domy.

– Chcę i mogę żyć samodzielnie. Jestem silna i zrobię wszystko, by dać sobie radę – zapewnia Bożena Wahl.