Łódzkie punkty szczepień pracują w kratkę. Powód zbyt mała liczba chętnych.

Chętnych na szczepienia w Łodzi jest tak mało, że miejskie punkty szczepień pracują w kratkę. Jednego dnia otwarty jest jeden, innego dnia kolejny. Chętni do szczepień są grupowani na dany dzień i wtedy też „zamawiani” są medycy do wykonania szczepień. Obecnie głównie wykonuje się szczepienia drugą dawką, mało kto przyjmuje pierwszą.

– Co weekend praktycznie jest organizowany piknik, gdzie nasz punkt szczepień powszechnych w Łódź Sport Arenie, realizuje szczepienia szczepionką firmy Johnson, czyli jednodawkową i wtedy zgłasza się po kilkaset osób, natomiast do punkty przy Aleji Unii zgłasza się bardzo niewiele osób, na dwudawkowe szczepienia – powiedział Adam Wieczorek, wiceprezydent Łodzi.

Miasto nie chce jednak zamykać masowych punktów szczepień. Chce je utrzymać i szykować na jesień, kiedy znów może wzrosnąć liczba zakażeń, co może spowodować wzrost liczby chętnych do szczepienia.