Lech żegna się z Europą

Lech Poznań przegrał wczorajsze spotkanie z Benfiką Lizbona i stracił jakiekolwiek szanse na wyjście z grupy Ligi Europy. Zespołowi ze stolicy Wielkopolski zostało do rozegrania jedno spotkanie w europejskich pucharach. W przyszłym tygodniu Kolejorz podejmie na stadionie w Poznaniu drużynę Glasgow Rangers.

 

Obecny sezon dla Lecha jest zarazem wyjątkowy jak i bardzo dziwny. Po zakończeniu poprzednich rozgrywek piłkarze dostali zaledwie dwa tygodnie urlopów. Wszystko przez to, że rozpoczęły się rundy eliminacyjne do europejskich pucharów. Pucharów, w których Lech nie brał udziału od pięciu lat. Zawsze kończyło się to tylko na eliminacjach.

Z ogromną ekscytacją siadaliśmy przed telewizorami i oglądaliśmy poczynania Kolejorza z kolejnymi rywalami. Droga Kolejorza w eliminacjach była wyboista, jednakże Lech przeszedł ją bez większych trudów. Jakaż radość panowała wśród kibiców Lecha, którzy hucznie przywitali piłkarzy gdy ci wrócili z Belgijskiego Charleroi ze zwycięstwem i awansem do upragnionej Europy.

Po wylosowaniu grup w internecie zawrzała dyskusja. Czy Lech jest w stanie powalczyć o awans z grupy do fazy pucharowej? Szanse oczywiście były. Mimo ciężkiej grupy, gdzie nie było jednego znaczącego lidera, jakieś minimalne nadzieje się rodziły.

Po pierwszym meczu z Benfiką Lizbona wszyscy dookoła wychwalali zespól prowadzony przez Dariusza Żurawia, że podjął rękawice ze znacznie mocniejszym rywalem. Mimo przegranej wokół drużyny panowała dobra atmosfera. Spotkanie w Glasgow z Rangersami było zgoła inne niż poprzednie. Lech zagrał inną piłkę i nie był to już tak spektakularny mecz jak ten z Portugalczykami. Nadal mimo przegranej można było usłyszeć pochwały idące w stronę Kolejorza. Następnie przyszło spotkanie ze Standardem Liege. Kolejorz pewnie wygrał. Pojawiła się nutka optymizmu i szanse na awans. W rewanżu z Belgami piłkarze z Poznania zaprezentowali się jednak znacznie gorzej i ostatecznie przegrali po bramce straconej w doliczonym czasie gry. No i nadszedł drugi mecz z lizbończykami. Kolejorz w tzw. „drugim garniturze”, skazywany na porażkę nie dał rady silniejszemu rywalowi i boleśnie przegrał aż 4:0. W przyszłym tygodniu Lech zagra na otarcie łez z Glasgow Rangers w Poznaniu, jednakże mecz ten nic dla ekipy Kolejorza nie zmieni.

Wraz z meczami w europejskich pucharach, Lech równocześnie musiał rywalizować na krajowych boiskach. Zarówno mecze w ekstraklasie i pucharze Polski mocno dawały się we znaki drużynie. Natłok spotkań spowodował, że liga powoli zaczęła uciekać Kolejorzowi. Obecnie poznański zespół zajmuje 9 pozycję po 10 kolejkach z dorobkiem zaledwie 13 punktów. Lechowi zdecydowanie zabrakło rotacji na pozycjach. Ten sam skład musiał grać co 3 dni przez praktycznie 90 minut. Sprawiło to, że w szeregach pojawiło się zmęczenie i przez to wyniki nie były takie jakie byśmy sobie życzyli.  

W Europie mimo skromnej nadziei nikt nie liczył na ogromne sukcesy. Sukcesem jest już sam awans do fazy grupowej. Teraz najważniejsze jest skupić się na lidze i tam walczyć o zwycięstwa by nadrabiać punkty do przodujących w tabeli. Do końca roku Lech zagra jeszcze 4 spotkania w ekstraklasie i musi zrobić wszystko by w nich zgarnąć jak największa pulę punktów.