Kilkaset porzuconych beczek z substancjami ropopochodnymi. Właściciel odpadów poszukiwany.

Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Gdańsku prowadzi dochodzenie w sprawie porzucenia na Wyspie Sobieszewskiej kilkuset beczek z substancjami ropopochodnymi. Badania mają wykazać, czy doszło do skażenia gleby i wód Martwej Wisły. Sprawcy może grozić nawet milion złotych kary.


– Niestety stan większości z tych pojemników był bardzo zły, do tego stopnia, że nastąpił wyciek tych substancji. Pod wpływem, jak podejrzewamy, temperatury one się odkształciły i niestety rozszczelniły – mówi Beata Cieślik, rzecznik Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Gdańsku.

Dodała, że zostały już pobrane próbki gleby oraz wody Martwej Wisły, które trafiły do centralnego laboratorium badawczego w Gdańsku. Wyniki mają wskazać, czy doszło do skażenia.

Dochodzenie w tej sprawie prowadzi Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Gdańsku. Pozostaje jeszcze kwestia usunięcia pojemników.