Do zdarzenia doszło w prowincji Guanacaste, około 200 kilometrów od stolicy kraju. Minister spraw wewnętrznych Kostaryki oznajmił, że nikt nie przeżył, a ostateczną liczbę ofiar oraz ich tożsamość będzie można ustalić dopiero po autopsji.
Jednosilnikowy samolot rozbił się na terenie porośniętym tropikalną dżunglą, w miejscu trudno dostępnym dla służb ratunkowych.