“Jak długo żyje takiej katastrofy ekologicznej nie widziałem”. Śnięte ryby w Odrze

Zakaz połowu ryb na całym dolnośląskim odcinku Odry, taką decyzję podjął zarząd województwa. Władze Dolnego Śląska zaapelowały też do mieszkańców regionu o niewchodzenie do rzeki, niekąpanie się w niej oraz niedopuszczanie do wchodzenia do wody przez zwierzęta.

 

Ponad dwa tygodnie po pierwszych oficjalnych zgłoszeniach wędkarze i służby nadal wyławiają z Odry tony martwych ryb. Urzędnicy, którzy przyjechali na miejsce zapowiedzieli, że winny zostanie przykładnie ukarany, a całą odpowiedzialność zrzucali na samorządy, które ich zdaniem pozwalają na bezkarne pozbywanie się szkodliwych chemikaliów.

Wędkarze, którzy usuwają skutki tej katastrofy ekologicznej zwracają uwagę na ogromną skalę zdarzenia.

Wieczorem w domu ręce zaczęły się robić czerwone, po prysznicu zaczęła złazić skóra. Koledzy też mieli poparzenia – mówi wędkarz Henryk Alejun.

 

– Jak długo żyje takiej katastrofy ekologicznej nie widziałem. Chyba największa katastrofa w historii naszego okręgu. To, co się dzieje to jest tragedia – dodał Mirosław Kamiński, prezes Okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego w Zielonej Górze.