Mikrobiom każdego człowieka jest unikatowy i niepowtarzalny – nie ma dwóch osób o jego identycznej budowie, jest on bowiem sumą wszystkich mikroorganizmów bytujących w ludzkim organizmie oraz na skórze – bakterii, grzybów, wirusów i roztoczy. To, czy są one przyjazne, czy wprost przeciwnie, zależy od bardzo wielu czynników, m.in. proporcji między poszczególnymi mikroorganizmami oraz środowiska, jakie człowiek im stwarza.
Przy czym naukowcy wciąż badają, jak działa mikrobiom skóry. Wydaje się, że te „przyjazne” mikroorganizmy mogą pomóc kontrolować wzrost innych, szkodliwych drobnoustrojów. Nadal wiele nie jest jasnych, ale wydaje się, że zgodnie z badaniami opublikowanymi w „International Journal of Cosmetic Science” w listopadzie 2019 r. zdrowy mikrobiom powinien być po prostu zrównoważony i różnorodny.
Skład mikrobiomu skóry jest zależny od wielu czynników, m.in. od wieku, płci, diety, wykonywanego zawodu, używanej odzieży, stosowanego leczenia (np. antybiotyków) a także od otoczenia, w jakim przebywa człowiek, w tym od obecności zwierząt domowych. Kosmetyki, mydła, produkty higieniczne i nawilżające są również potencjalnymi czynnikami przyczyniającymi się do zróżnicowania mikroflory skóry. Produkty te zmieniają warunki bariery skórnej, ale ich wpływ na mikroflorę skóry pozostaje niejasny.
W zależności od miejsca na naszej powierzchni skóry te mikroorganizmy będą różne. Inne na twarzy, inne w miejscach wilgotnych (miejsca intymne, stopy), inne w suchych (łokcie, kolana). Badanie składu mikroflory w różnych miejscach jest cenne dla wyjaśnienia etiologii powszechnych chorób skóry, które często preferują określone miejsca na skórze, takie jak egzema czy łuszczyca.
Odwrotny skutek higieny
Bezpośrednio po urodzeniu skóra noworodków wchodzi w kontakt ze środowiskiem matki i poporodowym i szybko zostaje skolonizowana przez zróżnicowaną populację mikroorganizmów, takich jak bakterie, wirusy i grzyby. Uważa się, że wczesna mikrobiota ma duże znaczenie, ponieważ stymuluje rozwój układu odpornościowego, jego dojrzewanie i rozwój tolerancji immunologicznej.
„Potem zmienia się wraz z wiekiem – u dzieci do ok. 3. roku życia jego skład gatunkowy jest najbogatszy, u osób dorosłych pozostaje głównie pod wpływem uwarunkowań anatomicznych i fizjologicznych, dlatego inny jest u kobiet i inny u mężczyzn. Ubożeje u osób starszych” – wyjaśnia mikrobiolog dr Piotr Nowaczyk.
Za zaburzenia mikrobiomu skóry odpowiadają błędy, które popełnia się, niewłaściwie pielęgnując skórę, przy czym szkodliwe są zarówno nadużycia, jak i zaniedbania.
„Wskazany jest umiar – zbyt częste używanie preparatów antyseptycznych i przeciwbakteryjnych, nadmiernie częste mycie skóry twarzy, niedostosowanie rodzaju kosmetyków do potrzeb naskórka, brak ochrony przeciwsłonecznej to główni winowajcy problemu – wymienia dr Piotr Nowaczyk. – Niestety, jeśli dodamy do tego palenie papierosów, zanieczyszczenie powietrza (smog), złą dietę oraz stres – katastrofa murowana” – dodaje.
Oprócz tego, że stanowi barierę fizyczną, skóra jest barierą immunologiczną. Nazywana jest największym organem ludzkiego ciała.
Kiedy skóra ma zaburzony mikrobiom (czyli dochodzi do tzw. dysbiozy), namnażają się patogeny chorobotwórcze, powodując stany zapalne, co objawia się skłonnością do podrażnień, przesuszenia i nadmiernego łuszczenia się skóry, podatnością na alergeny i czynniki drażniące, wysypkami i zaczerwienieniem itp. oraz innych reakcji alergicznych. Przyspieszają procesy starzenia się skóry, spowalnia się jej odnowa.
Stan dysbiozy jest typowy dla niektórych przewlekłych chorób zapalnych skóry, takich jak atopowe zapalenie skóry, łuszczyca, trądzik różowaty czy trądzik. Bariera skórna jest osłabiona, pH skóry wzrasta, dochodzi do dużej utraty wody. Występuje również łuszczenie się skóry i apoptoza (umieranie) keratynocytów (jeden z rodzajów komórek naskórka). Wszystkim tym zmianom towarzyszy utrzymujący się stan zapalny z udziałem komórek odpornościowych, takich jak komórki Langerhansa, dendrytyczne limfocyty T naskórka (DETC), neutrofile, makrofagi i komórki tuczne. Co ciekawe, staje się coraz bardziej oczywiste, że na skład mikrobiomu wpływają te zmiany biochemiczne i biofizyczne, które skutkują zmniejszeniem różnorodności drobnoustrojów i zwiększoną kolonizacją przez bakterie chorobotwórcze, takie jak Staphylococcus aureus o których wiadomo, że tworzą biofilmy w chorobach skóry, takich jak atopowe zapalenie skóry.
Jak dbać o mikrobiom skóry
Najlepsze warunki dla utrzymania mikrobiomu w równowadze jest pH skóry wynoszące 5. Zbyt wysokie pH sprzyja namnażaniu organizmów patogennych, co może prowadzić do powstawania stanów zapalnych skóry.
Specjaliści namawiają, by unikać zbyt „agresywnego” oczyszczania, nadmiernego złuszczania naskórka, dbać o tonizację i odpowiedni poziom nawilżenia i natłuszczenia.
W związku z rosnącym zainteresowaniem tematem mikrobiomu skóry, coraz więcej firm skupia się na tej możliwości rynkowej i opracowuje produkty do pielęgnacji skóry „przyjazne dla biomu”. Obecne podejście koncentruje się albo na zapobieganiu usuwaniu „dobrych” bakterii poprzez dostosowanie receptury produktu, albo na przywracaniu usuniętych bakterii – na przykład po prysznicu – za pomocą produktów z dodatkiem prebiotyków lub probiotyków.
Mają one uzupełniać mikrobiom skóry, regulować jej pH, wzmacniać działanie układu odpornościowego, aby na pojawiające się zagrożenie reagował w sposób prawidłowy. W składzie tych produktów kosmetycznych znajdują się także prebiotyki, czyli substancje pobudzające wzrost i aktywność korzystnych bakterii. Specjaliści ostrzegają jednak, że to nie takie proste – wiele typowych bakterii skórnych ma bowiem charakter potencjalnie chorobotwórczy, co wyraźnie utrudnia ich stosowanie w kosmetykach.
„Probiotyczne produkty do pielęgnacji skóry, które stają się coraz bardziej popularne, mogą ją również uszkodzić poprzez nałożenie na skórę nadmiernych ilości jednego rodzaju drobnoustrojów. Kluczem jest różnorodność. Zbyt duża liczba jednego rodzaju drobnoustrojów na skórze jest zła, bez względu na to, jak >>dobre<< są bakterie” – ostrzega dermatolożka dr Leslie Baumann, autorka podręcznika dermatologii kosmetycznej.
Inne ostrzeżenie płynie z przeglądu badań zamieszczonego w ubiegłym roku w „Journal of Cosmetic Dermatology”. Publikacja zresztą została zrealizowana dzięki grantowi jednej ze znanych marek dermokosmetyków. Autorzy pracy konkludują: „Terapie bazowane na mikrobiomie skórnym dają nadzieję, ale potrzeba więcej badań na temat wpływu mikrobioty skórnej na procesy starzenia, co pozwoli wskazać terapie, które dają korzyści”.