Według izraelskich sił zbrojnych, celem ataku były izraelskie miasta oraz infrastruktura wojskowa, a ostrzał skierowany był na około 10 milionów cywilów. Izraelska obrona przeciwrakietowa zdołała przechwycić znaczną część nadlatujących pocisków, w tym także nad przestrzenią powietrzną Jordanii oraz południowej Syrii. Na szczęście, wstępne raporty nie wskazują na większą liczbę ofiar. Jedna osoba – palestyński pracownik – zginęła na Zachodnim Brzegu w Jerychu w wyniku odłamków rakiety.
Iran, poprzez oficjalne oświadczenia Strażników Rewolucji Islamskiej, zapowiedział dalsze działania, jeśli Izrael podejmie próbę odwetu. Władze Iranu poinformowały, że decyzja o ataku została podjęta przez najwyższego przywódcę Ali Chameneiego, który według irańskich mediów znajduje się w bezpiecznym miejscu. W oświadczeniu dla mediów, irańska telewizja podała, że aż 80 procent wystrzelonych rakiet trafiło w zamierzone cele.
Prezydent USA Joe Biden, w reakcji na rozwój sytuacji, zapowiedział pełne wsparcie dla Izraela w obronie przed atakami ze strony Iranu. Biden nakazał amerykańskim siłom zbrojnym gotowość do interwencji w regionie, mając na celu nie tylko obronę sojusznika, ale także ochronę amerykańskiego personelu stacjonującego na Bliskim Wschodzie. „To znacząca eskalacja” – skomentował doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA, Jake Sullivan, dodając, że działania Iranu mogą doprowadzić do poważnych konsekwencji.
Reakcje międzynarodowe były natychmiastowe. Niemiecka minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock stanowczo potępiła irański atak, apelując o natychmiastowe przerwanie działań. W oświadczeniu ostrzegła przed dalszą eskalacją konfliktu, która może doprowadzić region na „skraj przepaści”.
Bliski Wschód stoi obecnie w obliczu jednego z największych kryzysów zbrojnych ostatnich lat. Dalsze kroki ze strony Izraela i Iranu będą miały decydujący wpływ na rozwój wydarzeń w regionie.