Hotele otwarte ale ludzi w Szklarskiej Porębie brak. Dlaczego?

Zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów, od soboty 8 maja przywrócona zostanie działalność hoteli – ale z limitem 50 proc. zajętych pokoi. Postanowiliśmy sprawdzić jak wygląda rzeczywistość w jednym z najstarszych kurortów wypoczynkowych w Polsce. Pojechaliśmy do Szklarskiej Poręby.

Do 14 maja posiłki dla gości hotelowych mogą być dostarczane wyłącznie do pokoju i to tylko tym, którzy spędzą w obiekcie co najmniej jedną dobę. Lokale gastronomiczne do 14 maja będą mogły sprzedawać posiłki tylko na wynos. I tak się dzieje, sęk w tym że na 10 lokali otwarty jest jeden a i tak prowadzony jest w nim remont i można było kupić jedynie dwie zupy i jedno danie główne. 

„Otwarcie hoteli to na pewno moment, który był wyczekiwany. Natomiast jest to otwarcie wciąż dość symboliczne – bo nawet jeśli to możliwość otwarcia tylko do 50 proc. miejsc, to myślę, że i tak mało który hotel miejski w najbliższym czasie dojdzie do takiego obłożenia”

powiedział iPolska24.pl  prezes Poznańskiej Lokalnej Organizacji Turystycznej Jan Mazurczak.

Trzeba pamiętać, że same noclegi to nie jest cała działalność hoteli. Dlatego bardzo ważne jest dalsze odmrażanie gospodarki, w tym gastronomii czy możliwości organizowania konferencji. Samo otwarcie hoteli to dobry początek, ale trzeba pamiętać, że ta branża hotelarska jest po prostu zdewastowana. Zobaczymy jak te najbliższe tygodnie będą wyglądały, bo z tego co wiemy, cierpliwość właścicieli wielu tych obiektów jest wystawiana na dużą próbę; czekają ich nadal trudne miesiące i decyzję.

Istotnym problemem w „powrocie do normalności” dla branży hotelarskiej mogą okazać się braki personelu. Wiele tych obiektów musiało zredukować personel, a częściowo on sam się zredukował, kiedy wynagrodzenie zostało mocno ograniczone. Teraz chyba każdy obiekt hotelowy w Polsce poszukuje pracowników – i jest z tym ogromny kłopot.

 

„Jeżeli założymy, że teraz, od tego momentu wszystko pójdzie dobrze – że nie będzie kolejnego lockdownu, zamknięcia – to wszystkie symulacje, które przeprowadzamy, a one dosyć mocno jednak opierają się o wydarzenia biznesowe, duże kongresy, konferencje, targi – to najwcześniej w 2024 roku wrócimy do wskaźników z 2019 roku. I to niestety najwcześniej”

Powiedział Mazurczak