Gdański sąd apelacyjny chce dodatkowej opinii ws. mężczyzny, który zamordował ojca

Gdański sąd apelacyjny rozpatrujący w czwartek sprawę mężczyzny skazanego na 12 lat więzienia za zamordowanie ojca i próbę zabicia matki oraz brata, uznał, że konieczna jest uzupełniająca opinia psychiatryczna dotycząca stanu zdrowia psychicznego oskarżonego.

53-letni dziś Grzegorz Cz. – rolnik z Karbowa pod Brodnicą (Kujawsko-pomorskie) jest oskarżony o to, że zaatakował metalowym prętem swojego ojca i matkę oraz próbował zaatakować brata. W wyniku ataku ojciec mężczyzny zmarł. W październiku 2019 r. Cz. został skazany przez Sąd Okręgowy w Toruniu na 12 lat więzienia za zabójstwo i dwukrotne usiłowanie zabójstwa. Sąd wziął pod uwagę opinię biegłych, którzy uznali, iż Cz. cierpi na zaburzenia osobowości, w efekcie których feralnego dnia miał znacznie ograniczoną poczytalność.

Apelację od tego wyroku wniosła zarówno prokuratora, jak i obrona. W czwartek sprawą zajął się Sąd Apelacyjny w Gdańsku. W trakcie rozprawy poinformowano, że obrona chce, by sąd apelacyjny zmienił kwalifikację czynów zarzucanych Cz. Zdaniem obrony, Cz. w przypadku ojca nie dopuścił się zabójstwa, ale nieumyślnego spowodowania śmierci, z kolei w przypadku brata i matki nie usiłował ich zabić lecz usiłował spowodować u nich obrażenia średnich rozmiarów.

Obrona chce też, by sąd rozważył, czy oskarżony nie działał w stanie silnego wzburzenia spowodowanego okolicznościami. Wnioski obrony zmierzają do obniżenia kary rolnikowi.

Z kolei prokuratura w apelacji wniosła o orzeczenie wobec Cz. kary 25 lat więzienia. Według prokuratury, kara 12 lat więzienia jest “rażąco niska”.

Oskarżyciele wnieśli też o uzupełnienie opinii, jaką na potrzeby sprawy – po trzymiesięcznej obserwacji Cz. – wydali psychiatrzy i psycholodzy. W opinii tej – poza zaburzeniami psychicznymi u Cz., biegli stwierdzili, że nie ma ryzyka, iż mężczyzna ponownie dopuści się zabójstwa, jest jednak możliwe, że popełni inny czyn będący przestępstwem.

Opinia nie zawierała informacji, czy – w związku z zaburzeniami psychicznymi – mężczyzna nie powinien zostać otoczony opieką specjalistów. Prokuratura wniosła o uzupełnienie opinii tak, by biegli jednoznacznie określili, czy rolnik w czasie pobytu w więzieniu a także po wyjściu na wolność, nie powinien np. być leczony lub poddany terapii.

Sąd przychylił się w czwartek do wniosku prokuratury i zdecydował, że zwróci się do biegłych o uzupełnienie opinii. Z nadzieją, że analiza zostanie uzupełniona w ciągu dwóch miesięcy, sąd odroczył rozpoznanie sprawy do 15 września.

Do zabójstwa doszło 20 czerwca 2018 r. w Karbowie. Z ustaleń prokuratury wynika, że Grzegorz Cz. wszedł tego dnia do domu swoich rodziców uzbrojony w metalowy pręt długi na ponad metr. Wykrzykując wyzwiska dwa razy uderzył prętem w głowę swojego 82-letniego ojca i zadał też podobny cios 77-letniej matce. Próbował również zaatakować brata, ale ten zdołał zamknąć się w jednym z pomieszczeń.

Matka oskarżonego przeżyła atak, jego ojciec zmarł po kilku tygodniach w szpitalu. Grzegorza Cz. oskarżono o zabójstwo ojca oraz usiłowanie zabójstwa matki i brata.

W trakcie procesu, który miał miejsce w Sądzie Okręgowym w Toruniu Cz. przyznał się do winy, twierdził jednak, że nie chciał nikogo zabić. Wyraził też żal i skruchę z powodu tego, co się stało. “Wolałbym już nie żyć. Moje życie skończyło się i tak” – mówił przed sądem.

Z jego zeznań wynikało, że zbrodnia była efektem licznych krzywd, jakich miał doznać od członków swojej rodziny. Twierdził m.in., że od małego był zmuszany przez rodziców do pracy na gospodarstwie, a następnie wykorzystywany finansowo przez brata i siostry. W sądzie Cz. zeznawał, że jego brat jest “leniem śmierdzącym”, szwagrzy to “lenie, pijaki i kombinatorzy”, a matka to awanturnica.

Przed zabójstwem pomiędzy Cz. a jego rodzicami i rodzeństwem toczyło się kilka sporów sądowych. Najważniejszy z nich dotyczył rodzinnego gospodarstwa, które – przed wieloma laty rodzice przepisali na Grzegorza Cz., ale – po pewnym czasie – postanowili cofnąć darowiznę.

W dniu, w którym doszło do zabójstwa, Cz. dostał list z sądu, z którego błędnie wywnioskował, że sądowa batalia zakończyła się odebraniem mu ojcowizny. Mężczyzna zeznawał w sądzie, że – po przeczytaniu listu – zażył truciznę na muchy, przytulił córki, wziął metalowy pręt i poszedł do rodziców, zaatakował ich, a później usiłował się powiesić. (PAP)