Wzmożone kontrole policji związane są z akcją pod nazwą “Niechronieni uczestnicy ruchu drogowego”. W ramach akcji więcej policji pojawi się w miejscach, gdzie najczęściej dochodzi do wypadków z udziałem pieszych i rowerzystów, a więc w pobliżu przejść dla pieszych, przejazdów rowerowych, skrzyżowań i ruchliwych ulic.
Policja zapowiada, że w działaniach będzie wykorzystywała m.in. samochody z wideorejestratorami. W niektórych miejscach pojawią się również drony, przy pomocy których policja będzie kontrolowała, czy kierowcy poruszają się na drogach zgodnie z przepisami. W ten sposób będą m.in. sprawdzać, czy kierowcy ustępują pierwszeństwa pieszym na przejściach.
Z danych przekazanych PAP przez Komendę Główną Policji wynika, że od początku roku do północy 3 lutego włącznie na polskich drogach doszło do 713 wypadków z udziałem pieszych, w których zginęły 82 osoby. To o 19 ofiar i 7 wypadków mniej niż w takim samym okresie ubiegłego roku. Natomiast więcej pieszych niż w roku ubiegłym odniosło obrażenia (651 osób). Do 435 wypadków doszło na przejściach dla pieszych.
Jeśli chodzi o wypadki z udziałem rowerzystów to z danych KGP wynika, że od początku roku doszło do 175 wypadków, w których zginęło 13 rowerzystów, a 157 zostało rannych. Dla porównania w takim samym okresie 2019 roku doszło do 107 wypadków, w których zginęło 9 rowerzystów, a 97 zostało rannych.
Dane te pokazują ok. 60 proc. wzrost liczby wypadków z udziałem rowerzystów, co według policjantów może mieć związek z tegoroczną pogodą, która sprzyja jeździe na rowerze.
Od początku roku doszło też do 39 wypadków z udziałem motorowerzystów i 20 wypadków z udziałem motocyklistów. Łącznie zginęło w nich 7 osób, a 55 zostało rannych. Jednym z najtragiczniejszych w tym roku dni na drogach był 1 lutego, kiedy to na drogach zginęło 15 osób, w tym 5 motocyklistów i 8 pieszych.
“Ten przykład pokazuje, że kierowcy samochodów nie są przyzwyczajeni do tego, że na drogach mogą pojawić się motocykliści. Są przeświadczeni, że sezon się jeszcze nie rozpoczął, więc nie są wyczulani na zagrożenie, które jest realne” – powiedział podinsp. Radosław Kobryś. (PAP)