Drożyzna drenuje szpitalne budżety. “Jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji”

Wyższe opłaty za prąd, gaz, leki i materiały medyczne – z takimi problemami mierzą się szpitale. Prezes lecznicy w Szamotułach w Wielkopolsce jest zdania, że bez rekompensaty i pomocy ze strony rządu placówka sama sobie nie poradzi.

Rosną koszty utrzymania placówek medycznych. O trudnej sytuacji alarmuje między innymi szpital w Szamotułach (woj. wielkopolskie). Tam opłaty za na energię elektryczną wzrosły trzykrotnie z 200 tysięcy do 600 tysięcy złotych. A to jeszcze nie koniec podwyżek, bo zgodnie z prognozami na 2023 rok, rachunki za prąd mogą wynieść nawet 2 miliony złotych.

Sytuację czynią jeszcze bardziej dramatyczną wzrosty pozostałych opłat. Jak relacjonuje reporterka TVN24, ceny za gaz ziemny podniosły się o 370 proc., za wywóz odpadów medycznych trzeba zapłacić 130 tys. zł. więcej. Koszty zakupu środków medycznych i leków wzrosły średnio o około 600 tys. zł.

– Źródłem utrzymania szpital powiatowych jest kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia w różnych zakresach. Na dziś mogę powiedzieć, że kontrakt nie wystarczy na całkowite utrzymanie szpitala. Także aneksy podwyżkowe, które nam przedstawiono na drugie półrocze, nie pokryją wszystkich zapowiedzianych podwyżek, również tych dla osób zatrudnionych na umowy o pracę i umowy cywilnoprawne. W żaden sposób nie pokryją też kosztów postępującej inflacji. Jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji – mówi TVN24 Remigiusz Pawełczak, dyrektor szpitala w Szamotułach i prezes Wielkopolskiego Związku Szpitali Powiatowych.

Jak informuje Paweł Dopierała, wiceprezes Wielkopolskiego Związku Szpitali Wielkopolskich, wśród placówek w Wielkopolsce przeprowadzono ankietę i wynika z niej, że większość szpitali jest w równie trudnej sytuacji.