Dostawy chińskiej broni do Rosji stoją pod znakiem zapytania – Chiny wściekłe na Kreml

Przeciek rozmów na temat dostaw chińskiej broni do Rosji wywołał duże niepokoje na arenie międzynarodowej. Jak donosi “The Economist”, Chiny były bardzo rozczarowane, że informacje o ich wsparciu dla Rosji wyszły na jaw, ponieważ starały się przeprowadzić tę operację po cichu. Chciały zachować neutralną pozycję w konflikcie między Rosją a Ukrainą, a dostarczenie broni Rosji podważyłoby ich roszczenia do roli pośrednika.

Z kolei Zachód, w tym Stany Zjednoczone, już wcześniej krytykował Chiny za ich “plan pokojowy” dla Ukrainy, który był uważany za nieskuteczny i sprzyjający Rosji. Dostawa broni do Rosji tylko pogorszyłaby relacje Chin z Ameryką i Europą.

USA zdecydowanie ostrzegły Chiny przed konsekwencjami, które grożą Pekinowi za ewentualne dostarczenie Rosji materialnego wsparcia w wojnie przeciwko Ukrainie. Sekretarz stanu USA Antony Blinken podkreślił również, że Waszyngton nie dąży do “nowej zimnej wojny”. Chińscy dyplomaci spotkali się również z rosyjskim ministrem spraw zagranicznych Siergiejem Ławrowem na konferencji G20, gdzie rozmawiali o kryzysie ukraińskim. Chiny jako jedyne państwo nie potępiły rosyjskiej inwazji na Ukrainę.

Władze w Pekinie z kolei unikają nazywania rosyjskiej agresji mianem inwazji, a w oficjalnych chińskich komunikatach mowa najczęściej o “kryzysie” albo “kwestii ukraińskiej”. Chiny sprzeciwiają się również sankcjom nakładanym na Rosję przez państwa zachodnie i ich sojuszników.

Chiński minister spraw zagranicznych Qin Gang podkreślił jednak, że Chiny popierają wszelkie wysiłki sprzyjające pokojowemu rozwiązaniu kryzysu ukraińskiego i chcą odgrywać konstruktywną rolę w tej kwestii. Mimo to dostawy chińskiej broni do Rosji stoją pod dużym znakiem zapytania, a relacje między Chinami a Rosją, a także między Chinami a Zachodem, są coraz bardziej napięte.