Dostaje rachunki za gaz wyższe o tysiąc procent. Ograniczył produkcję, firma działa tylko trzy dni w tygodniu

Właściciel zakładu włókienniczego w Łodzi mówi, że rachunek za gaz wzrósł o tysiąc procent w porównaniu do zeszłego roku. Apeluje o negocjacje do PGNiG oraz do rządzących. Prezes zakładu włókienniczego w Łodzi Stefan Derędowski przyznaje, że jego firma jest na skraju bankructwa.

– Chciałbym prosić o pilne negocjacje w sprawie cen gazu, ponieważ PGNiG nie kupuje gazu na giełdzie. Dlaczego więc mnie zmuszają do kupowania gazu na giełdzie, gdzie cena gazu jest nieracjonalna, wywindowana przez strach, panikę i owczy pęd, który jest jeszcze podsycany przez maklerów i spekulantów giełdowych, którzy zarabiają na tym miliony, a ja i moja firma płacimy za to ciężkie rachunki – mówi Derędowski.

Jak dodaje, postanowił ograniczyć działanie zakładu z pięciu do trzech dni. Pomimo zmian w czasie pracy, pracodawca zdecydował się nie ograniczać wynagrodzeń dla pracowników.