Czy powinniśmy obawiać się manewrów Zapad-2017?

Na Białorusi rozpoczęły się rosyjsko-białoruskie ćwiczenia Zapad-2017. Potrwają one do wtorku. Jaki jest prawdziwy cel ćwiczeń?

Ćwiczenia Zapad-2017 to jest nic innego, jak tylko pokazanie, że Białoruś to jest prawie tak jak terytorium Rosji – powiedział w rozmowie z PAP, gen. Roman Polko, były dowódca GROM i b. wiceszef BBN.

Według niego, pozycja strategiczna Rosji wobec Sojuszu Północnoatlantyckiego będzie niekorzystna, dopóki Rosjanie nie będą mieli pewności, że mogą operować z terytorium Białorusi.

Generał przyznaje też, że manewry te są sporym zagrożeniem dla samej Białorusi i Łukaszenki. Białoruś bowiem w tych manewrach jest niemal niewidoczna. Jak przyznaje Polko, mówi się też o tym, by wojska rosyjskie miały już nie opuścić terytorium Białorusi. Jednak w jego opinii, raczej nie powinniśmy się spodziewać, że zostanie większa ilość żołnierzy stacjonujących tam na stałe. Prawdopodobnie jednak zostanie tam część bazy logistycznej, a to może mieć już znaczenie.

Jakieś elementy obsługi czy logistyki będą przez samą swoją obecność zastraszać kraje takie jak Polska, Litwa, Łotwa, Estonia – tłumaczył gen. Polko.

Rosyjsko-białoruskie manewry Zapad’17 odbywają się w dniach 14-20 września. W ćwiczeniach tych bierze udział angażują w swój udział oficjalnie 12,7 tys. wojskowych, w tym 3 tys. z Rosji, a obecnych jest 700 jednostek sprzętu wojskowego.

Rozmówca PAP przynaje jednak, że informacje podawane na temat manewrów są wielką informacyjną propagandą, która ma na celu pokazanie siły Rosji.

Rosjanie deklarują 12,7 tys. uczestników, co właściwie zwalnia ich z obecności obserwatorów. (…) Podczas gdy niemiecka minister obrony, mając wiarygodne źródła, mówi, że skala tych ćwiczeń to jest ok. 100 tys. żołnierzy – mówił gen. Polko.

Według generała, Rosja chce też w ten sposób pokazać, że Białoruś jest prawie terytorium Rosji. Manewry mają też zastraszyć Ukrainę i pokazać rosyjską strefę wpływów państwom NATO.

Źródło: www.kurier.pap.pl