Polska reprezentacja przegrała wczorajszy mecz Ligi Narodów z Holendrami. Na stadionie Śląskim padł wynik 1:2 dla Niderlandów. Początkowo gra Polaków wyglądała dość dobrze, szybko wyszli na prowadzenie dzięki indywidualnej akcji Kamila Jóźwiaka. Z czasem jednak do głosu zaczęła dochodzić reprezentacja prowadzona przez Franka de Boura. Ostatecznie dzięki bramkom Memphisa Depaya oraz Georginio Wijnalduma, Holendrzy wygrali spotkanie.
Więcej niż o meczu mówiło się o tym co dzieje się między Lewandowskim, a Brzęczkiem. Po meczu z Włochami, kapitan reprezentacji w dosadnych słowach skwitował prace selekcjonera. Wywołało to burzę w mediach. Trener jednak podkreślał na konferencji przed meczem, że wypowiedź Roberta była niefortunna i słowa te padły przez emocje jakie były związane z tym widowiskiem.
W czasie wczorajszej potyczki z Holendrami, napastnik reprezentacji Polski był mało widoczny na boisku i według wielu ekspertów zagrał słabo. Został zmieniony w przerwie między połowami. To również wywołało liczne spekulacje. Trener na konferencji po meczu odniósł się jednak do tych wydarzeń i powiedział, że Robert w potyczce z Włochami odniósł lekki uraz i nie chciał ryzykować pogłębienia kontuzji. Był gotów na 45-minut i tyle mu daliśmy – dodał selekcjoner.
Jakie relacje jednak panują między selekcjonerem, a kapitanem? Nie wiemy i pewnie się nigdy nie dowiemy. Zainteresowani twierdzą, że między nimi wszystko układa się dobrze. Czy był to ostatni mecz Brzęczka jako selekcjonera? Według niektórych spekulacji tak, jednakże mało prawdopodobny wydaję się taki scenariusz.
Obecnie reprezentanci udadzą się do swoich klubów, a drużynę narodową czeka dłuższa przerwa. Piłkarze ponownie spotkają się w marcu, kiedy to rozpoczną się eliminacje do Mistrzostw Świata w Katarze.