Według analityków sama nadwyżka inflacji byłaby wystarczającym argumentem za kontynuowaniem podwyżek stóp procentowych, jednak agresywne zacieśnianie polityki pieniężnej wspierają też inne czynniki – mocne dane makro, a także luzowanie polityki fiskalnej, spory deficyt na rachunku bieżącym i słabość złotego.
“Jesteśmy zdania, że NBP w krótkim terminie będzie jednym z banków centralnych, które najmniej będą się przejmowały ryzykami dla wzrostu gospodarczego. Inflacja systematycznie zaskakuje w górę, podczas gdy wszelkie znaki sugerują, że wzrost w pierwszym kwartale był bardzo mocny i wyniósł mniej więcej 8 proc. rok do roku. Podobnie jak w marcu momentum inflacyjne w kwietniu było bardzo mocne i wskazuje na potrzebę aktywnego działania” – poinformowali analitycy w swoim komentarzu.
Ich zdaniem, docelowo stopa referencyjna w Polsce, w ciągu kilku miesięcy, wzrośnie do 7 proc.
Według nich, jeśli RPP zdecyduje się na podwyżkę niższą niż 100 punktów bazowych, ucierpi na tym złoty.
O podwyżkach stóp procentowych przekonani są także analitycy mBanku i Pekao S.A.