Naturalny krajobraz, zazwyczaj zapierającej dech w piersiach urody, zamienił się w pływający śmietnik. Odpady, takie jak plastikowe butelki i torby, gromadzą się w rzece.
Widziałem wszystko. Od martwych zwierząt po worki pełne zastrzyków z niektórych szpitali” – komentował mieszkaniec Strajin Furtula.
„Niestety, to katastrofa” – powiedział inny sąsiad, Miljan Nikolic. „Jedna wielka kpina nie tylko dla Wyszehradu, ale dla całego regionu” – opisał.
Podczas zimowej pory deszczowej odpady z okolicznych śmietników trafiały do rzeki Driny. Raporty szacują, że wody pokrywa około 10 000 metrów sześciennych śmieci. Według lokalnych mediów, działacze na rzecz ochrony środowiska skarżyli się, że źródłem problemu jest elektrownia wodna kilka kilometrów w górę rzeki od zapory w pobliżu Wyszehradu.