70 dni chowali się w piwnicach, ich dziecko urodziło się w okupowanym Mariupolu. Są już bezpieczni w Polsce

Ponad 70 dni chowali się w piwnicach swojego domu oraz krewnych. Ich dwumiesięczny syn urodził się już po wybuchu wojny w szpitalu w Mariupolu który zaraz został zbombardowany przez wojsko rosyjskie. Niemowle nie wie co to cisza i spokojny sen. Jego mama dopiero w Polsce, pierwszy raz od cesarskiego cięcia i miesiącach tułaczki mogła pójść do lekarza.

Historia Maszy, Dimy i ich synów z południowego wschodu Ukrainy to kolejny dowód na to jak w mgnieniu oka wywrócić się może ludzkie życie.

Zbieranie deszczówki, wymiana alkoholu na pampersy i upokorzenie w punktach filtracyjnych na granicy z Rosją. To zostanie w ich pamięci na zawsze. Są już bezpieczni w Polsce.

– Było bardzo zimno, trzeba było mojego syna szybko zawsze przebierać, zmieniać pieluchę. Maż musiał pod ostrzalem artylerii gotować wodę na zewnątrz. Potem wylewaliśmy ją w termosy i mieszaliśmy z kaszką by móc czymkolwiek karmić dziecko. – relacjonuje Masza.