12-latek pomógł nieprzytomnemu mężczyźnie. Zadzwonił po pogotowie i prowadził reanimację, gdy inni się tylko przyglądali

Reakcja 12-letniego chłopca z Dąbrowy Górniczej powinna być ogromną lekcją nie tylko dla jego rówieśników, ale także dorosłych. Gdy nastolatek zauważył nieprzytomnego mężczyznę, od razu wezwał karetkę, a gdy poszkodowany przestał oddychać, rozpoczął reanimację. Wszystko to na oczach dorosłych, którzy jedynie przyglądali się sytuacji.

Do zdarzenia doszło 5 września na jednej z ulic Dąbrowy Górniczej. Dwunastoletni Michał wracał z kolegami z przejażdżki rowerowej. Zauważyli nieprzytomnego mężczyznę, leżącego na chodniku.

Choć początkowo myśleli, że jest pijany, 12-latek postanowił się upewnić, że mężczyźnie nic nie zagraża. Jak przyznał, poszkodowany leżał w nienaturalnej pozycji, dlatego chłopiec zadzwonił na pogotowie.

Dyspozytor przeprowadził dokładny wywiad z chłopcem, by rozeznać się w sytuacji. W pewnym momencie, nieprzytomny mężczyzna przestał oddychać. Ratownik polecił Michałowi, by uciskał klatkę piersiową, a na miejsce wysłano karetkę.

Akcja trwała prawie 10 minut i w tym czasie, chłopca mijało kilka osób dorosłych, część z nich po prostu przyglądała się sytuacji. Jak mówi nastolatek, niektórzy patrzyli na rozgrywające się sceny z balkonów bloków, ale nikt nie przyszedł z pomocą. Wręcz przeciwnie – niektórzy wołali, że mężczyzna jest pijany.

Poszkodowany został zabrany przez ratowników do szpitala. Zarówno oni, jak i dyspozytor chwalą postawę chłopca i to, jak opanowany potrafił być podczas akcji. Chłopiec i jego tata przyznają, że 12-latek uczył się udzielania pierwszej pomocy m.in. na festynach strażackich i z filmików zamieszczonych w Internecie.

Niestety, poszkodowany mężczyzna zmarł kilka dni później, w wyniku powikłań chorobowych.

Postawa chłopca powinna być jednak ogromną lekcją, także dla dorosłych.