10 zabitych, 63 rannych w strzelaninach w Chicago w miniony weekend. “Nie damy się pokonać”

Co najmniej dziesięć osób zginęło, a 63 zostały ranne w strzelaninach, do których doszło w weekend 4-5 sierpnia w Chicago. Największe miasto stanu Illinois zmaga się z falą przemocy wywołaną przez rywalizujące ze sobą gangi. – Bardzo ciężko pracujemy, aby zmniejszyć poziom przemocy – zapewniał Fred L. Waller, komendant główny policji w Chicago.

Zaobserwowaliśmy spadek liczby morderstw w mieście o 25 proc. w tym roku oraz spadek liczby strzelanin o 30 proc. To rzecz jasna nie jest w żadnym wypadku wygrana czy naciągnięcie statystyki. Jednak kontynuujemy ruch w dobrym kierunku

ocenił komendant główny policji w Chicago.

Te dane czy statystyki nie oznaczają, że już wygraliśmy. Obiecuję państwu, że nie damy się pokonać

dodał komendant Waller.

W Chicago obowiązują jedne z najostrzejszych przepisów dotyczących sprzedaży i prawa do noszenia broni palnej w USA. W 2017 r. ponad 3,5 tys. osób zostało tu postrzelonych, a od kul zginęło ponad 650. To jednak spadek wobec danych w 2016 r. o ponad 21 proc., kiedy zginęło ponad 800 osób.